Kredka z limitowanej edycji Ready for a boarding 2 w 1 to kosmetyk, z którego niesamowicie się cieszyłam, a spowodowane to było głównie jedną jej stroną mianowicie – nude. Już od dawna rozglądałam się za kredką tego typu, ale większość z nich, które próbowałam nie dawało żadnych efektów na oku z jednej strony możecie powiedzieć „No tak, kredka nude nie ma dawać zbytniego wizualnego efektu”, ale nie o to mi chodzi po prostu inne które próbowałam na dłoni były tak twarde, że prędzej można było sobie nimi zrobić krzywdę niż makijaż. Natomiast ta kredka spisuje się bardzo dobrze, bo po pierwsze jak widać na swatchu jest napigmentowana i miękka. Po drugie jest trwała. Szczególnie jak użyjemy ją w duecie z bazą pod cienie. Często używam obu stron kredki w sposób taki, że niebieski kolor wędruje na górną powiekę, a beżowy koniec maluje moją linię wodną i szczerze powiedziawszy wystarczy już tylko tusz i makijaż oka gotowy 😉 Kolorystyka kredki jest też tak dobrana, że idealnie komponuje się z paletką z tej samej serii, której recenzję będziecie mogły zobaczyć na blogu 😉

Social Media:

14 thoughts on “Recenzja: Essence ready for boarding 2 in 1 kajal pencil 01 destination sunshine.”

  1. Kiedy szukałam kredek nude, to ich najzwyczajniej w świecie nie było. Kiedy znalazłam swoją z Oriflame, teraz jest ich mnóstwo. 😉
    Pozdrawiam 😉

  2. Kiedy szukałam kredek nude, to ich najzwyczajniej w świecie nie było. Kiedy znalazłam swoją z Oriflame, teraz jest ich mnóstwo. 😉
    Pozdrawiam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *