Czas na kolejne denko. Tym razem mini recenzje produktów podzielone są tygodniami. Zdecydowanie łatwiej mi tak stworzyć podsumowanie miesiąca. Patent od dziewczyn z DressCloud. Jestem zadowolona z tego denka. Jedyne co chciałabym zmienić to fakt, by pojawiło się w nim więcej maseczek do twarzy, bo notorycznie zapominam o ich stosowaniu.

W pierwszym tygodniu kwietnia zużyłam sześć produktów.
Garść mini recenzji:

  1. Linda, mydło w płynie, Soczysta wiśnia.
    Bardzo lubię mydło do rąk w płynie z Biedronki. Podobają mi się szaty graficzne opakowań i zapachy mydeł. Tak też jest w tym przypadku. Przyjemny, delikatny owocowy zapach. Mydło w kolorze czerwonym, zamknietę w wygodnym opakowaniu z solidną pompką. Dosyć gęste i wydajne. Te urocze wisienki na opakowaniu skradły moje serduszko. Chyba skuszę się na inny wariant owocowy z tej serii.
  2. Bielenda CBD, Cannabidiol, Emulsja do mycia twarzy, Nawilżająco-detoksykująca.
    Zakup z drogerii hebe, bo o dziwo wykończyłam wszystkie żele do mycia twarzy. Lubię Bielende i chętnie sięgam po produkty tej marki. Żel zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z pompką. Emulsja ma dość gęsta, lekko oleistą konsystencje. Produkt jest w kolorze białym. Bardzo ładnie oczyszcza skórę, ciężko się pieni. Pozostawia lekko tłusty filtr na cerze. Nie zapycha. Nie nadaje się jako jedyny produkt do demakijażu. Może być jedynie jako uzupełnienie. Po jego stosowaniu używam zawsze toniku dla wyrównania pH skóry. Pod koniec używania produktu zauważam że resztkę produktu ciężko wydobyć z opakowania.
  3. Tony Moly, Pokémon Edition, Krem do rąk, Togepi.
    Krem do rąk z limitowanej edycji od Tony Moly. Przyjemnie, cytrusowo pachnie. Formuły tych kremów są dość lekkie co umożliwia szybkie wchłanianie się produktu. Grubsza warstwa na noc pozwala na utrzymane skóry dłoni w dobrej kondycji. Nawet przy takich ekstremalnych warunkach jakie panują teraz (mycie rąk co kilka minut, żele antybakteryjne). Kremik jest zamknięty w małym, poręcznym opakowaniu akurat do torebki.
  4. Korika, SciBeauty, Detoxifying face mask sheet.
    Maseczka w płachcie marki Korika, marki, której żelową maseczkę do ust już przedstawiałam Wam w chmurce. Kolejna nowości z zaległego do recenzji Notinoboxa. Maseczka wg producenta ma chronić komórki przed uszkodzeniem i ma działanie detoksykujące, które ma oczyścić cerę z zanieczyszczeń miejskich. Przyjemnie pachnie, moim zdaniem zapach nieco przypomina zapach oleju z drzewa herbacianego. Fajnym udogodnieniem w maski jest podwójna, sztywna siateczka, jedną z nich ściągamy przed nałożeniem maski na twarz, a kolejną, wierzchnią po dopasowaniu do twarzy. Spore ułatwienie, szczególnie, że maseczka jest wykonana z bardzo cienkiego materiału. Maseczka jest bardzo dobrze nasączona esencją, a nadmiar esencji wystarczający do pokrycia szyi i dekoltu. Po ściągnięciu skóra jest widocznie odświeżona. Przez alkohol widoczny w skaldzie nie będzie ona odpowiednia dla osób, które mają wrażliwą cerę. Co do działania detoksykującego to mogę jedynie stwierdzić fakt, że cera jest delikatna i oczyszczona, ale nie sądzę, by jednorazowy zabieg mógł pomóc na wszystkie zanieczyszczenia. Jednak skłaniałabym się do zakupu innych masek tej firmy, bo wykonane są solidnie, a ich działanie jest widoczne.
  5. Bielenda, Carbo Detox, Maseczka do twarzy, Węglowa, Peel off.
    Maseczka, którą znalazłam w Zajączkowej paczce od Dudziacam z portalu DressCloud. To moja druga wersja tej maseczki, którą mam okazję testować. Ten wariant jest przeznaczony do cery tłustej i mieszanej i oprócz aktywnego węgla znajdziemy w niej wyciąg z różowego grejpfruta. Aplikacja jest prosta, ale musimy uważać na okolice oczu i włosów, bo przy ściganiu może niestety być to trochę bolesne. Nanosimy cienką warstwę na twarz i czekamy około 20 minut, gdy poczujemy efekt ściągania oraz maseczka będzie całkowicie sucha możemy ją ściągnąć. Ja zawsze zaczynam od dołu twarzy i idę ku górze ze ściąganiem. Po ściągnięciu niektóre miejsca, gdzie maseczka jeszcze pozostała przemywam wacikiem z letnią wodą. Efekt jest bardzo zadowalający. Cera jest widocznie odświeżona i pozbawiona martwego naskórka, a twarz mocno wygładzona i przyjemna w dotyku. Ten wariant przyjemnie, delikatnie pachnie, bo niestety wspomnienia z tego typu maseczkami przywołują we mnie nieprzyjemny, lekko kwaśny zapach. Polecam i z pewnością do niej wrócę.
  6. Maseczka hydrożelowa do ust marki Korika. Znalazłam ją w Notinobox już spory kawał czasu temu. Maseczka według producenta powinna poprawia krążenie, wzmacnia i dodaje objętości, chłodzi i przyjemnie odświeża, dodaje elastyczności i wygładza, chroni i pozostawia nawilżone usta. Niestety oprócz początkowego, bardzo delikatnego efektu chłodzenia, który bardzo szybko mija nie zauważyłam żadnej z tych rzeczy. Żelowa maska dobrze przylega do ust i pozostaje na nich stabilna przez wymagany czas, czyli około 15 – 20 min. Przy aplikacji jej na usta wyczułam delikatną woń alkoholu, która już nie bardzo przypadła mi do gustu. Jednak zapach szybko przestał być wyczuwalny. Po zdjęciu maseczki usta są delikatnie bardziej wygładzone, ale nie zauważyłam ani nawilżenia, ani poprawy elastyczności. Niestety nie skuszę się już na maskę do ust tej firmy, bo nie wywarła na mnie pozytywnego wrażenia.

Denko drugiego tygodnia kwietnia.
Bilans: zużytych 5 produktów + jedno opakowanie płatków kosmetycznych.

Garść mini recenzji:

  1. Rossmann, Kula musująca do kąpieli, Zajączek WIelkanocny, Bath Fizzer.
    Kula kupiona z Wielkanocnej oferty Rossmanna. Jak tylko zobaczyłam opakowanie wiedziałam, że musi być moja.
    Kula, a raczej jajko do kąpieli jest zamknięte w tekturowym zajączku. Kula jest lekko różowa i pięknie, mydlanie pachnie.
    Szybko się rozpuszcza, a przy tym wygląda jak koralowiec w wannie. Zobaczycie to na filmiku.
    Woda się nie barwi, ładnie pachnie, ale nie ma wyczuwalnych olejków. Oprócz opakowania bez szału. Musiałam dodać do wanny innych specyfików, które umiliły mi pobyt w wannie. Fajny gadżet, ale kula mogła być lepsza jakościowo.
  2. Miniatura kremu do rąk Rituals The Ritual of Ayurveda, Indian rose & sweet almond oil.
    Otrzymana chyba w sephora box. Ta markę znajdziemy jedynie w perfumeriach Sephora. Bardzo przyjemnie pachnie. Przeważają nuty zapachowe migdałowe. Krem po zastosowaniu dobrze się wchłania, a zapach dość długo utrzymuje się na dłoniach. Skóra dłoni jest mocno nawilżona. Nawet miniaturka ma bardzo dobrą wydajność.
  3. Scrub do ciała the body shop Moringa.
    Na tym kosmetyku najbardziej się zawiodłam z całej serii Moringa. Jego zapach mocno odstaje od reszty. Jest taki mleczno miodowa z nuta, której nie potrafię opisać. Ziarenka są spore i dobrze zdzierają martwy naskórek. Nie wiem tylko czy nie jest zbyt delikatny dla skór osób bardziej wymagających lub przyzwyczajonych do ostrych peelingów. Zamknięty w małym, odkręcanym słoiczku. Konieczne jest jego używanie po zastosowaniu żelu, aż niestety trochę „tuszuje” jego przyjemny zapach.
  4. Dr.Jart+, Dermask, Maska do twarzy w płacie, Peeling Solution.
    Maseczka, która znalazłam w zestawie Sephora Favourites. Podzielona jest na dwie części w pierwszej znajdziemy esencję peelingującą, a w drugiej tradycyjną maseczkę w płachcie z esencją. Najpierw nakładamy na twarz peelingujący scrub, a następnie na niego nakładamy maseczkę. Całość zabiegu trwa mniej więcej 5 minut. Esencja jest z dość dużymi drobinkami, które po nałożeniu na twarz zaczynają lekko strzelać, przypomina to efekt tych strzelających cukierków. „Strzelanie” wzmacnia się po nałożeniu maseczki w płachcie. Pierwszy raz testowałam maseczkę tego typu, z efektami dźwiękowymi i całość zabiegu przypadła mi do gustu. Cera jest po nim wygładzona i odświeżona. Cena tej maseczki jest wyższa niż innych tego typu produktów, ale warto. Po pierwsze doświadczycie czegoś ciekawego, a po drugiej Wasza skóra z pewnością się odwdzięczy za takie rozpieszczanie. Ciasteczko jakich mało!
  5. Marion, Glutoretka do mycia, Jagodowa muffinka.
    Gadżet do wanny dla dzieci, ale wszystko co jagodowe jest w mojej łazience mile widziane. Konsystencja jak sama nazwa wskazuje mocno żelowa i „glutowata”. Produkt można w określonej ilości wyciągnąć z opakowania i porozciągać, ciągnie się nieco jak guma balonowa, a następnie rozpuścić w wodzie. Po rozpuszczaniu powstaje piana o pięknym jagodowym zapachu. Lubiłam używać ten produkt przy kulach do kąpieli, które pianki nie robiły. Najlepszy rezultat powstał w połączeniu z kulą Lemoniada z serii manufaktura piękna. Powstała w mojej wannie pięknie pachnąca lemoniada jagodowa. Kosmetyk to jedynie gadżet zawsze używałam z innym płynem do kąpieli lub innym umilaczem. Jedynym plusem jest powstawanie piany i zapach, ale nic poza tym. Dzieciaki mogą mieć frajdę, ale na takie zabawy klejącą masą jestem już zdecydowanie za stara.
  • Opakowanie płatków kosmetycznych Casemir beauty, które są w 100 % wykonane z bawełny. W opakowaniu znajdziemy 80 szt. Wzbogacone je o Ekstraklasy z rumianku. Są bardzo delikatne i nie po drażni ją skóry. Najbardziej podoba mi się fakt, że są dwu kolorowe. Z jednej strony znajdziemy klasyczny, biały płatek, a z drugiej różowy. Podoba mi się taka odmiana.

Denko trzeciego tygodnia kwietnia.
Najmniejsze z moich tygodniowych denek i jedyne bezmaseczkowe.

Garść mini recenzji:

  1. Oczyszczające serum z olejem z drzewa herbacianego marki the body shop.
    Kosmetyk, który kupiłam wraz z dwoma innymi produktami z tej serii mając nadzieję, że pomoże mi ono w walce z niechcianymi niespodziankami na mojej twarzy. Nie pomyliłam się, bo to na prawdę dobry produkt I przy regularnym stosowaniu widać efekty. Serum jest bezbarwne i intensywnie pachnie drzewem herbacianym. Ja lubię ten zapach, ale wiem że dla wielu osób jest on mocno drażniący. Skóra po stosowaniu jest lepiej oczyszczona. Pory stają się mniej widoczne i liczba niechcianych niespodzianek spada. Polecam produkty z tej serii wszystkim osobom, które borykają się z zanieczyszczoną, mająca skłonności do wyprysków cerą.
  2. Cien, Pianka do mycia rąk, Szlachetny Migdał.
    Markę Cien znajdziemy w Lidlu. Produkt ten jest w formie płynu, a dozownik zmienia go w przyjemną piankę. Bardzo delikatny produkt do mycia dłoni, który dobrze oczyszcza wszelkie zabrudzenia. Bardzo przyjemnie słodko pachnie, a aromat migdałów jest bardzo mocno wyczuwalny. Dodałam do niego nieco płynu antybakteryjnego, żeby wzmocnić jego działanie. Nie wpłynęło to na formułę mydła. Jedyna wada tego produktu jest taka, że jest mało wydajny.
  3. Kula do kąpieli o zapachu herbaty i drzewa sandałowego w niebieskim kolorze.
    Bardzo przyjemnie pachnie. Bardzo wyczuwalna woń drzewa sandałowego, zapach herbaty mało wyrazisty. Bardzo cieszy mnie fakt, że woda zmieniła kolor na piękny lazurowy, a na powierzchni wody pojawiły się oczka z olejkami eterycznymi. Kąpiel jest bardzo aromatyczna i przyjemna. Skóra ładnie odżywiona, a zapach długo po kąpieli, się jeszcze na niej utrzymuje.
  4. Anwen, Olej do włosów, Włosy wysokoporowate, Marakuja.
    Olejek do włosów zamknięty w plastikowym opakowaniu 100 ml. Zapach słodkawy, ale nie czuć w nim marakui. Dobrze nawilżał włosy i zdecydowanie poprawiał ich kondycję i zapobiegał rozdwajaniu się końcówek. Nawet fryzjerka przy podcinaniu włosów pochwaliła ich stan. Produkt jest bardzo wydajny. Obecnie zamieniony na wersję mango.
  5. Chusteczki antybakteryjne marki Smile o zapachu limonkowym.
    Używałam do czyszczenia telefonu oraz do przecierania rąk między zmianami rękawiczek w miejscach publicznych.

Denko końcówki kwietnia, czyli czwartego tygodnia i ostatnich dni miesiąca.

Garść mini recenzji:

  1. Luksja, Płyn do kąpieli, Magic Unicorn.
    Płyn do kąpieli o dużej pojemności z opakowaniem z uroczym jednorożcem. Bardzo przyjemnie pachnie, dobrze się pieni i jest bardzo wydajny. Chętnie wrócę do niego.
  2. Secriss, Maska do twarzy w płacie, Pure Nature Mask, Aloe.
    Maseczka kupiona na jolse.com. Bardzo lubię serię tych maseczek, bo płaty są wykonane z przyjemnego tworzywa i dobrze dopasowują się do mojego kształtu twarzy. Wersja aloesowa ma za zadanie nawilżenie i łagodzenie stanów zapalnych. Maseczka jest mocno nasączona esencją. Po ściągnięciu maski niestety na skórze pozostaje lekko lepka warstwa, która się nie wchłania, ale po zmyciu jej tonerem skóra jest widocznie bardziej nawilżona. Bardzo przyjemnie pachnie esencja, trochę jak prawdziwy aloes. Zdecydowanie preferuję wersję z drzewem herbacianym z tych maseczek. Ta wersja niestety mnie nie zachwyciła.
  3. Wersja mini Laneige Water Sleeping Mask, czyli maski do twarzy na noc.
    Produkt, który nie jest mi obcy i testowałam go już kilkukrotnie na podstawie próbek. Bardzo lubię jego świeży zapach, przy którym dobrze się zasypia. Niewielka ilość produktu wystarcza do pokrycia całej twarzy. Maska bardzo dobrze nawilża i odświeża cerę. Po przebudzeniu skóra zdecydowanie lepiej wygląda. Lubię ideę kosmetyków działających w nocy, gdy my się regenerujemy i nasza skóra również.
  4. Mgiełka firmy Mario Badescu dostępna jedynie w Polsce w Sephorze, wariant aloes, ogórek, zielona herbata. To jeden z produktów, które znalazłam w zestawie sephora favorites, który pokazywałam w poprzedniej chmurce. Poczyniłam już pierwsze testy i mogę już Wam co nieco o nim opowiedzieć.
    Po pierwsze chcę zaznaczyć, że zapach jest, zniewalający. Bardzo świeży i przyjemny, aż chce się pryskać twarz bez końca. Idealnie sprawdza się rano, bo po aplikacji dostajemy zastrzyk energii. Skóra wyraźnie nawilżona po jego zastosowaniu. Dziś zastosowałam jako pierwszy i ostatni krok w makijażu i efekt był bardzo zadowalający. Ładnie przygotował cerę pod bazę pod makijaż I lekko utrwail całość. Jednak na koniec wolę jednak pozostać przy sprawdzonym produkcie jakim jest mgiełka utrwalającą makijaż od Golden Rose. Wieczorem wczoraj użyłam po demakijażu pod krem na noc. Nie mogę się na wąchać tego produktu. Zdecydowanie nie będzie to ostatnia buteleczka tego kosmetyku jaką zużyje.
  5. Tony Moly – Magic Food Banana Hand Milk.
    Zacznijmy może od rzeczy dobrych. Ładne, praktyczne opakowanie, jak widać na zdjęciu wyżej po otarciu góry banana mamy dzióbek, który naniesie niewielką ilość produktu na dłonie. Przez moment wyczuwamy bardzo intensywny bananowy zapach i w sumie wszyscy co są w naszym otoczeniu czują, że coś ślicznie pachnie, jednak zapach nie utrzymuje się na dłoniach zbyt długo, bo w miarę szybkiego wchłaniania się produktu zapach po prostu znika. Myślę, że to dobrze, bo z tak mocnym aromatem pewnie po chwili bolałaby nas głowa i nic dobrego by z tego nie wniknęło. Krem wchłania się bardzo szybko jak już mówiłam, nie sprawia, że nasze dłonie są tłuste, lepiące ani nic w ten deseń. Cała formuła jest bardzo lekka i sądzę, że zastąpienie tu nazwy kremu do rąk mleczkiem to strzał w dziesiątkę. Produkt po wydobyciu z tubki przypomina trochę mleczko kokosowe, z takimi grudkami jak wyciskamy go przez ten dzióbek, ale do rozsmarowania wystarczy kilka ruchów i już mamy dokładnie pokrytą skórę dłoni.
  6. Café MIMI, Kula do kąpieli, Musująca, Lotos i Mimoza.
    Pierwsza kula do kąpieli tej marki jaką miałam okazje wypróbować. Kula dość szybko się rozpuszcza i barwi wodą na intensywny, żółty kolor. Pachnie kwiatowo i trochę słodko. Niestety nie zawiera wielu olejków i skóra nie jest tak przyjemna w dotyku jak po kąpielach z kulami, które miałam okazję ostatnio testować jak lemoniada z manufaktury piękna czy drzewo sandałowe z Body Club. Jest poprawna, ale nic ponad to. Przyjemny zapach i fakt, że barwi wodę to wszystko.
  7. Olejek z drzewa herbacianego niemieckiej firmy Das gesunde plus.
    Olejek stosowałam punktowo w celu wysuszenia i zdezynfekowania zmian skórnych. Bardzo dobrze koi zmiany trądzikowe na twarzy, porzyspiesza ich gojenie się i wycisza je.

Całościowe denko kwietnia 2020.
Zużytych produktów: 23
(do sumy nie wliczam zużytego opakowania wacików, nie są one dla mnie produktem, a bardziej akcesoriami do pielęgnacji/ makijażu).
Zużyte pełnowymiarowe opakowania: 10.
Miniatury: 4.
Maseczki: 5.
Kule do kąpieli: 3.

Hitem tego denka jest dla mnie zdecydowanie mgiełka od Mario Badescu, do której chętnie wrócę, bo bardzo polubiłam jej lekkość i zapach.
Bublem, do którego się już nie zbliżę jest dla mnie maseczka do ust Korika.

Znacie te produkty? Jak wyglądało Wasze denko w kwietniu?

Social Media:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *