Recenzja: Naturalny balsam do ust FM Body Sign Cream & Blackcurrant.

To maleństwo zamówiłam z marki FM. Uwielbiam zapach porzeczek i to zadecydowało o jego zakupie. Nasza marka FM coraz lepiej działa na polskim rynku i jej produkty są łatwo dostępne. Kosmetyk zamknięty jest tak jak widzicie w prostym, biało-przeźroczystym opakowaniu. Jest mały, więc idealnie wpasuje się nawet do kopertówki i może Wam towarzyszyć w każdej sytuacji. W konsystencji przypomina wazelinę do ust, lecz nie jest aż tak bardzo tłusta i szybko wchłania się w usta. Zapach jest przecudowny, ale nie utrzymuje się długo. Niestety co do odżywiania ust pozostawia wiele do życzenia. Usta nie są widocznie bardziej nawilżone. Moim zdaniem może znaleźć zastosowanie jedynie jako warstwa ochronna zimą. Przy takim…

Recenzja: Essence LE Me & My Ice Cream Rozświetlacz 01 I-CY U.

Kolejny produkt z LE marki essence tym razem rozświetlacz w uroczym opakowaniu, w środku którego znajdujemy zielono-różowo-żółto-fioletowe kuleczki. Na zdjęciu nie jest zawarta gąbeczka, która oddziela zakrętkę od kuleczek, ale nie nadaje się ona do aplikacji jest jedynie warstwą izolacyjną.Nie są to może jakże popularne meteoryty marki Guerlain, ale też i nie kosztują tyle. Używając pędzelka do różu nabieramy produkt kulistymi ruchami, a następnie strząsamy nadmiar i aplikujemy w wybrane przez siebie miejsce. Ja używam go jedynie na policzki, by nieco ożywić swoją cerę po np. nieprzespanej nocy. Zawiera w sobie niewielkie drobinki, które absolutnie nie przypominają brokatu lub tym podobnych. Idealnie sprawdzał się przy wiosennych, lekkich makijażach.Latem raczej po…

Recenzja: Essence LE Me & My Ice Cream Cienie.

Marka Essence jest moim skromnym zdaniem jedną z najlepszych tanich marek kosmetycznych na polskim rynku. Do tego limitowane edycje, na które nieraz po prostu się rzucamy, bo opakowania jak i kolory mazidełek są cudowne. Cieszę się, że ostatnimi czasy omijam drogerie, bo widząc coraz to nowe zapowiedzi chyba bym zbankrutowała, a do tego zasypała się kosmetykami. Często jest tak, że kupuję jakiś róż czy też błyszczyk czy inny kolorówkowy produkt z limtowanki, użyje go raz a potem zastanawiam się jak jeszcze mogłabym go użyć i leży i czeka na lepsze czasy lub też na dobrą osobę, która go przygarnie. W przypadku tych cieni tak nie jest. Odcień 03 Always in…