Opis od wydawnictwa:
Numer 1 na liście bestsellerów „Spiegla”. Martin Suter – jeden z najlepszych współczesnych pisarzy szwajcarskich

1. miejsce w rocznym zestawieniu Bestseller List Switzerland 2015
6. miejsce na rocznej liście bestsellerów „Spiegla” za rok 2015
6. miejsce na rocznej liście bestsellerów Austrii za 2015 rok

Aktualny, trzymający w napięciu thriller ze świata bankowców, maklerów giełdowych, dziennikarzy i polityków – oto tajemniczy scenariusz brzemiennego w skutki skandalu finansowego.
Jonas Brand, wideoreporter programu lifestylowego, jedzie pociągiem z Zurychu do Bazylei. Ktoś zwalnia hamulec bezpieczeństwa. Człowiek na torach! Dlaczego Paolo Contini, młody, mający szczęśliwą rodzinę, bystry makler, popełnił samobójstwo?
Niespełna trzy miesiące później w ręce Jonasa trafiają dwa banknoty stufrankowe z identycznym numerem seryjnym – oba prawdziwe. Czy to może mieć związek z samobójstwem Continiego? Jonas postanawia zostać dziennikarzem śledczym, nie spodziewając się, jak zdumiewające fakty odkryje i dokąd zaprowadzą go własne poszukiwania.

Szczegółowe informacje o książce:
Seria: Salamandra
Przekład: Ryszard Wojnakowski
Oprawa: zintegrowana
ISBN: 978-83-8062-025-4
Wydanie: 1 (2016)
Data premiery tego wydania: 2016-09-27
Liczba stron: 336
Format: 135×215

Źródło tekstu: https://www.rebis.com.pl/pl/book-montecristo-martin-suter,CDHB07402.html

Moja opinia:

Nie jestem osobą, która czytała „Hrabiego Montecristo” autorstwa Aleksandra Dumasa, ale zamierzam ten fakt zmienić w niedalekiej przyszłości. Ze względu na moją nieznajomość klasycznego dzieła w tej recenzji nie znajdziecie podobieństw, różnic, powiązań między tymi dwiema powieściami. Za co bardzo Was przepraszam. Skupmy się jednak na tym thrillerze.

Suma przypadków czasem może dać skandaliczny rezultat. Czasem dzieją się wokół nas rzeczy, które z pozoru wydają się logicznie wytłumaczalne. Co jeśli każde z dziwnych zdarzeń ma jednak swoje drugie oblicze? Co gorsza jeśli te przypadki są ze sobą bardzo blisko powiązane, a Wy znajdujecie się w środku tych wydarzeń odkrywając coś co nigdy nie powinno mieć miejsca?

Jonas Brand to wideo reporter z wielkim marzeniem noszącym nazwę „Montecristo”. Traktując swoją kilkuletnią działalność dziennikarską jako stan przejściowy stara się on, by jego nazwisko stało się sławne w świecie filmu. Pewnego dnia znajduje w swoim domu dwa banknoty o tych samym numerach seryjnych. Zaciekawiony sprawą zanosi je do swojego przyjaciela, dawnego dziennikarza ekonomicznego, który po swoim załamaniu związanym z śmiercią swojej żony został odsunięty od pracy przed kamerą i zajął miejsce w biurze. Jedynym logicznym wytłumaczeniem identycznych numerów jest fakt, że jeden z banknotów jest fałszywy. Sprawa okazuje się tym bardziej złożona, gdy mężczyźni odkrywają, że żadnemu z papierków nie można nadać miana sfałszowanego.

Powieść rozpoczyna się od sceny, w której ginie osoba na torach. Sprawa samobójstwa jednego z pasażerów zostaje uwieczniona przez Jonasa i czeka w kolejce na montaż na jego biurku. Zabierając się do obróbki materiału reporter wie, że jego znaczenie wypadku w sprawie jest bardzo ważne, a odkrycia jakich dokonał wraz ze swym przyjacielem prowadzą do skandalu na skalę światową.

Wątek miłosny głównego bohatera też nie jest tu bez znaczenia. Jako kobieta jestem w stanie zrozumieć liczne trapiące partnerkę reportera wątpliwości. Sprawy, w których szperał jej ukochany nie należały do bezpiecznych, a rzeczy, których się dowiadywał mogły nie przypaść do gustu wielu osobom. Dokonuje ona trudnego wyboru i moim zdaniem wykazuje się odwagą, a koniec powieści zdradzi Wam co mam na myśli pisząc to zdanie.

Historia ze szczęśliwym zakończeniem. Czy na pewno? Pewnie spora część z Was będzie czuła niesmak, a pozostali będą twierdzić, że wszystko musiało się tak potoczyć. Osobiście jestem w tej pierwszej grupie. Jak sami dopasujecie siebie to już kwestia Waszego charakteru i ideałów jakie wyznajecie.

Dodatkowo zaznaczę, że dawno nie miałam w rękach tak dobrze wydanej pod względem wielkości i rodzaju czcionki, marginesów książki. Strona techniczna sprzyjała szybkiemu czytaniu i odkrywaniu kolejnych etapów śledztwa. Z mojej strony powiem, że poproszę aby takie wydanie zostało uwzględnione przed inne wydawnictwa, bo czytanie staje się łatwiejsze dla naszych oczu.

Thriller ten przeznaczony jest dla osób, które uwielbiają zawiłe historie, dreszczyk emocji towarzyszący czytaniu, a przede wszystkim fanom teorii spiskowych na skalę światową. Sama nie spodziewałabym się po pierwszych stronach, że zdarzenia z pozoru tak różne od siebie mogą dać taki rezultat, gdy tylko zaczynamy krok po kroku odkrywać całą sieć powiązań. Jeżeli książka wpisuje się w Wasze upodobania literackie to naprawdę warto sięgnąć po „Montecristo”.

Bonusik z Instagrama:

Co teraz umila Wam coraz dłuższe jesienne wieczory?
Pamiętajcie, że do 3 października na blogu odbywa się KONKURS, w którym do wygrania „Łańcuch Proroka” i „Stół Króla Salomona”.
Social Media:

5 thoughts on “Kącik czytelniczy: Martin Suter „Montecristo”.”

  1. Uwielbiam thrillery. Zapowiedź tej brzmi bardzo interesujaco. Cóż czas zapozać się literaturą szwajcarską 🙂

  2. Lubie thrillery, jednak tutaj odrobinę odstrasza mnie ta bankowość, polityka maklerzy i inni podobni, może kiedyś się skuszę, jednak nie stanie się to w najbliższej przyszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *