Pora na recenzję, o której wspominałam Wam już spory czas temu w zapowiedzi recenzji nowości marek KOBO Professional i Sensique. Testowałam, używałam, malowałam i już mam wyrobione zdanie na ich temat, które postaram się Wam przybliżyć, a przy tym rozwiązać dylemat pt. „Kupować czy nie kupować, oto jest pytanie”.

Matowe pomadki do ust Sensique to 7 różnych odcieni. Gama kolorystyczna jest dość mocno zróżnicowana, bo jak zobaczycie na zdjęciach to oprócz cielistych, neutralnych odcieni znajdziemy tu bardzo odważne kolory jak fiolety i krwiste czerwienie. Każda z nas jest w stanie dobrać sobie odpowiedni kolor do danej okazji, humoru bądź też stroju.

Pomadki są w formie kredek, które po znacznym użyciu można zatemperować. Szczerze powiem, że nie używałam żadnego z odcieni na tyle dużo razy, by zużyć go na tyle aby było konieczne temperowanie kredki, ale jedną z nich próbowałam specjalnie zastrugać i powiem, że jak nie macie dobrej strugaczki to lepiej się do tego nie zabierajcie, bo można stracić cierpliwość. Potrzebna jest ostra temperówka do dużych kredek wtedy jest prościej, przyjemniej i szybciej. Odbywa się ten proces bez poplamionych szminką dłoni, co piekielnie źle się zmywa.

Kredki są dość miękkie, ale rozprowadzają się bez żadnych komplikacji. Spokojnie nawet mniej wtajemniczone w sztukę malowania ust kobiety poradzą sobie z tymi szminkami. Uwaga jest tylko jedna: nigdy, za nic świecie nie próbujcie nanieść ich na usta bez patrzenia w lusterko! Ostatnio widziałam dziewczynę, która praktykowała chyba takie rzeczy, bo to co miała na ustach wyglądało jak makijaż 5 latki zrobiony w szafie mamy, żeby nikt się nie dowiedział. Ogólnie użyła do tego burgundowej szminki, a cały autobus miał niezły ubaw z niej. Dlatego lubimy się z lusterkiem zawsze i wszędzie.

Pomadki oczywiście nie sklejają ust, nie robią grudek, nie mają drobinek jak sama nazwa wskazuje sprawiają, że nasze usta po ich aplikacji są matowe. Ja jednak czasem lubię na którąś z nich dodać nieco transparentnego błyszczyka i dodać trochę blasku. W takiej konfiguracji szminka dobrze się spisuje, a i jej trwałość jest nieco dłuższa.

Trwałość niestety nie jest zbyt dobra.  Po każdym piciu, jedzeniu trzeba produkt nałożyć na nowo. Nie przetrwa kilku godzin na ustach mimo dobrego podkładu, utrwalenia w jakikolwiek sposób. Po prostu efekt jaki dają te pomadki nie zostaje z nami na długo, więc albo jesteśmy skazane na obecność pomadki przez cały czas w naszym pobliżu albo po prostu musimy sięgnąć po przetestowany wcześniej trwały kosmetyk.

Na koniec pytanie „Czy warto kupić?”. Moim zdaniem jak najbardziej tak, bo za niecałe 10 zł mamy przyzwoitej jakości kosmetyk do ust w niebanalnych kolorze. Czasem warto trochę poeksperymentować i zaszaleć z makijażem. Pamiętajcie, że jeśli już zdecydujecie  się na akcent na usta to unikajcie go raczej na oku, by wasza twarz nie wyglądała jak maska karnawałowa. Czasami mniej znaczy więcej i tego się trzymajcie.

Reszta produktów zostanie zrecenzowana wkrótce. Jaki kosmetyk poleciłybyście do makijażu ust?

Social Media:

16 thoughts on “Recenzja: Sensique Matowe pomadki do ust.”

  1. Totalnie nie jestem właściwą osobą, by się tu wypowiedzieć, bo nie używam pomadek… oooo przepraszam – tylko ochronnych 🙂

  2. Wolę klasyczne pomadki, te w kredce jakoś mi nie odpowiadają. Bardzo ładny 3 i 4 kolor od lewej 🙂

  3. Wolę klasyczne pomadki, te w kredce jakoś mi nie odpowiadają. Bardzo ładny 3 i 4 kolor od lewej 🙂

  4. Pomadek kolorowych używam sporadycznie, właśnie ze względu na brak trwałości i nieestetyczne ślady na filiżankach. Ale jak już mam ochotę "się pomazać" to właśnie podobnymi kredkami. Mam kilka innych firm i polecam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *