Trochę późno, ale jak to się zwykło mówić „lepiej późno niż wcale”. Przyznam szczerzę, że w maju jestem dumna ze swoich zużyć. Jak na jeden miesiąc jest ich dużo i nie czuję się winna z zakupów, które odbyły się w maju, a było ich sporo. Zdjęcie powyżej mówi same za siebie. Wiem, że pewnie część z Was oceni to jako normalne denko, a nawet całkiem małe, ale od dłuższego czasu borykałam się z problemem jedynie magazynowania kosmetyków, używania ich kilka razy i porzucania, więc teraz jak zdołałam odłożyć do swojego magicznego koszyczka wszelkie puste opakowania, sprawia mi to satysfakcję. Udało mi się zużyć 10 pełnowymiarowych produktów, 4 maseczki oraz 5 próbek.
Kolej na preparaty, które sprawiają, że pachniemy jak owoce. Mgiełka do ciała marki White Swan o zapachu czerwonych jagód. Najbardziej wyczuwalną nutą jest truskawka. Odświeża, a zapach utrzymuje się przez kilka godzin. Produkt jest wydajny. Zużycie go trwało jakieś 3 miesiące przy prawie codziennym używaniu. Balsam od Dairy fun sprawi, że będziesz pachnieć jak jagodowa babeczka. Nie jest to typowy, owocowy zapach. Określiłabym go raczej jako cukierkowy z wyczuwalną jagodową nutą. Dobrze i szybko się wchłania, pozostawiając naszą skórę nawilżoną. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do tego produktu to jego mało apetyczny siny kolor, ale po dokładnym rozsmarowaniu nie jest to zauważalne. Ostatnim z owocowych specyfików jest balsam do ciała marki Joanna z serii Sensual z proteinami jedwabiu, który moim zdaniem ma delikatny zapach brzoskwini. Jeden z lepszych balsamów, jakie dane mi było ostatnio używać. Więcej o tym produkcie znajdziecie w poście na temat całej linii Sensual.
Produkty, które ostatnio towarzyszyły mi pod prysznicem. Żel pod prysznic marki Isana, który pięknie, jeżynowo pachnie, dodatkowo dobrze się pieni i jest wydajny. Jak już wiecie z poprzednich denek, uwielbiam tę markę i nie zamierzam z niej rezygnować. Kolejnym produktem jest żel pod prysznic marki Balea z uroczym jednorożcem na opakowaniu. Pachnie on dla mnie maślanymi ciasteczkami, wydaje mi się, że ta opcja była nieco za słodka dla mnie, bo jestem bardziej fanką świeżych i owocowych zapachów, ale obok tego konika nie mogłam przejść obojętnie. Wydajność jest dobra i dobrze myje ciało. Żele tej marki proponuje Wam wypróbować, a już szczególnie osobom, które mają dostęp do DM. Tam można nabyć te żele w cenie około 1 euro. Ostatnim już produktem z tej kategorii jest moim zdaniem wisienka na torcie, czyli peeling myjący marki Perfecta z serii Natura effect. Kosmetyk ten zdobył sobie moją sympatię głównie dzięki zapachowi. Połączenie śliwki i wanilii dają oszałamiający efekt, a dodatkowo jego woń dość długo utrzymuje się na skórze. Jedyne moje zastrzeżenie to fakt, że wydajność jest bardzo słaba. Peeling ładnie złuszcza martwy naskórek i pomaga w utrzymaniu naszej skóry w dobrej kondycji.
Maseczka w płachcie z Pokemonowej edycji od Tony Moly Pikachu -Miód- Nawilżanie (TONY MOLY Pokemon Mask Sheet)
Tak jak w przypadku poprzedniej maseczki bardzo delikatny zapach, tym razem nieco bardziej wyczuwalna woń plastrów miodu. Esencja jest dość mocno żelowa, a cała maseczka dość gruba, ale bardzo ładnie przylegająca do twarzy. Ogólnie całą serię tych Pokemonowych maseczek oceniam na plus. Urocze opakowania skrywają w sobie produkty naprawdę dobrej jakości. Koszt jednej maseczki to około 2 $. Zakupiona w zestawie na ebayu.
Maseczka w płachcie Missha drzewo herbaciane (Missha Pure Source Cell Sheet Mask Tea Tree) x 2
Skusiły mnie również maseczki marki Missha w promocyjnej cenie. Zestaw pięciu kosztował mnie koło 4,20 $. Wybrałam opcję z drzewem herbacianym. Ostatnio coraz częściej sięgam po kosmetyki, których głównym składnikiem jest wyciąg z tej rośliny. Zauważam, że ma on pozytywne oddziaływanie na moją skórę. Maseczki jednak są przeciętne. Dość cienki materiał nieco utrudnia nałożenie na twarz i lubi w niektórych miejscach najzwyczajniej odstawać. Jednak jeśli chodzi o działanie, to nieco wycisza stany zapalne powstałe na skórze. Więc, gdyby tylko wykonanie było nieco solidniejsze, to byłyby to jedne z moich ideałów.
Próbki:
Tony Moly serum z czarną herbatą (Tony Moly The Black Tea Serum)
Tony LAB Ac Control Acne Foam Cleanser
Benton Aloe Propolis Soothig Gel
Tony Moly krem pod oczy z czarną herbatą (London Classic Eye Cream)
Używałyście tych produktów? Może posiadacie własne opinie na ich temat?
Social Media: