Hej wszystkim,
Chwilę mnie tu nie było, ale pomału wracam. Zima to zdecydowanie czas, kiedy mam mniej pracy, a więcej czasu na pisanie dla Was. Mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomniałyście.
Ostatnio na Instastory opublikowałam post, gdzie pytałam o to o czym chcecie poczytać na blogu. Kochana Magda, napisała że chętnie zobaczyłaby moją kolekcję paletek.
Z przyjemnością spieszę, więc z odpowiedzią i pokażę Wam moje cudowności.
Czytanie tego posta grozi trwałą miłością do wszelkich palet cieni i raczej nie jest to uleczalne. Powiem szczerze, że jestem zupełnie uzależniona od kupowania nowości kosmetycznych i zobaczycie to na zdjęciach poniżej.

Tak prezentuje się pierwsza część palet, na których dziś się skupimy. Drugą część postaram się Wam przestawić jak najszybciej. Jednak podział wydaje mi się tu najtrafniejszym rozwiązaniem.

Mamy tu 18 różnych palet cieni. Podzielę je ze względu na marki i pokażę wnętrza, bo to ono jest tu najważniejsze.

Zacznijmy od mojej ulubionej ostatnio marki, czyli od Hudy Beauty. Nie ukrywam, że na nową paletę NUDE czekam z niecierpliwością.

Zacznijmy od mojej ulubionej ostatnio marki, czyli od Huda Beauty. Na ten moment posiadam 3 palety:

  1. Textured Shadows Palette Rose Gold Edition, moja recenzja palety dostępna po kliknięciu w nazwę.
  2. Desert Dusk Eyeshadow Palette.
  3. Obsessions Eye Palette – Smokey Obsessions.

Ostatnio dołączyło do kolekcji czwarte cudo, czyli nowa paleta NUDE, ale to znajdziecie w update kolekcji, ponieważ podczas pisania tego posta grono moich paletek nieznacznie się powiększyło.

Z wszystkich jestem bardzo zadowolona, chętnie spróbowałabym wersji Remastered palety Rose Glod, ale stwierdziłam, że najpierw nieco wykończę tą, a następnie będę brała się za zakup bardzo zbliżonej kolorystycznie, ulepszonej wersji.

Marka Too Faced najbardziej zaskakuje w okresie świątecznym. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Dwie palety, czyli:

  1. Boss Lady Beauty Agenda.
  2. Gingerbread Spice Palette.

Pierniczkowa już w użyciu i coraz częściej po nią sięgam. Bardzo ładnie pachnie, choć zapach bardziej porównałabym do czekolady, niż do piernika. Druga pochodzi z zeszłorocznego zestawu, w którym można był znaleźć notatnik, matową szminkę oraz kultową maskarę marki Too Faced – Better than Sex.

BPerfect Cosmetics – Stacey Marie Carnival Palette. W mojej kolekcji najbardziej kolorowa, najbardziej napigmentowana i po prostu budząca kreatywność. Widać, że stworzyła ją kobieta z pasją. Wystarczy wejść na jej profil na instagramie, a zakochamy się w stworzonych przez nią makijażach. W Polsce dostępna na stronie Beautystuff, którą polecam. Szybka wysyłka, ceny rozsądne i personalizowanie paczki.

Pierwsza i mam nadzieję, że nie ostatnia paleta od Anastasia Beverly Hills, Norvina. Mój ostatni ulubieniec. Bardzo cieszy mnie fakt, że marka jest dostępna w Sephorze i można bez problemu kupić kosmetyki w Polsce. W tym przypadku zaskakująca, mocna pigmentacja nawet bardzo jasnych odcieni oraz trwałość na powiece. Powiedziałabym, że paleta idealna dla każdej z nas.

Cudo stworzone w tym roku przez markę Urban Decay  Born to Run. Piękne opakowanie pokazujące nam zakątki świata. Paleta bardzo uniwersalna, możemy z jej pomocą stworzyć bardzo różnorodne makijaże. Odcień Breakaway skradł moje serce i często stosuję go jako cień bazowy i na nim opieram większość swoich makijaży. Cienie świetnie się blendują, mają dość kremową konsystencję i poleciłabym ją laikom makijażowym.

Paleta od marki Tarte z tegorocznej kolekcji świątecznej to mój prezent urodzinowy. Fascynuje mnie fakt, że kolekcje świąteczne w USA dostępne są już we wrześniu. Pełna nazwa tego cieszącego oku zestawu to  Sweet Escape Collector’s Set and Eyeshadow Palette. Oprócz cieni do powiek w zestawie znajduje się: tusz, eyeliner, mini szminka, 2 róże, rozświetlacz i bronzer. Nieco zawiodła mnie pigmentacja. Nie wszystkie cienie po aplikacji na oko mają taki kolor jak zdaje się on być w opakowaniu. Mimo to trwałość jest bardzo dobra.

Konkurs na największe palety zdecydowanie wygrywają te od Morphe Brushes. Mam dwie wersje:

  1. Jaclyn Hill, Eyeshadow Palette
  2. 39A Dare To Create Eyeshadow Palette

Jedna z nich liczy 35 cieni, a druga 39. Obie są boskie. Na oku mam jeszcze kilka palet marki, bo kolory w nich na prawdę zniewalają. Powstała ostatnio przy współpracy paleta z James’em Charls’em jest przecudowna, ale bardzo trudno dostępna. Mam nadzieję, że uda mi się ją gdzieś zdobyć.

Palety marki Juvia’s sprowadzałam z USA. Często na stronie marki pojawiają się zestawy w bardzo dobrych cenach, więc jeśli planujecie ich zakup to warto sprawdzać co jakiś czas oficjalną stronę marki. Bardzo intensywne cienie i niebanalne zestawienia kolorów sprawiają, że ich palety są coraz bardziej popularne.

W mojej kolekcji obecnie:

  1. Nubian
  2. Zulu
  3. Saharan
  4. Saharan II

Ostatnie trzy palety tego wpisu są z Pur Cosmetics. Marka coraz bardziej stawia na reklamę w naszym kraju. Na Instagramie paczki PR z najnowszą kolekcją. W sklepach internetowych z łatwością można je nabyć, choć niestety nie docierają do nas limitowane edycje, a to one moim zdaniem najlepiej cieszą oko. Niestety nie spotkałam się z tymi przedstawionymi na zdjęciu w Polsce. Znajdziecie tutaj:

  1. Trolls Palette
  2. My Little Pony Palette
  3. Sweet 16 Celebrate Your Selfie Blockbuster Set (z okazji 16-lecia marki)

Ostatnia pozycja to zestaw z tuszem, błyszczykiem, parą sztucznych rzęs oraz różem, bronzerem i rozświetlaczem. Dodatkowe gadżety są wysuwane po bokach palety. Największy plus za glitterowe cienie, z którymi pierwszy raz miałam okazję pracować przy okazji testowania tej paletki. Bardzo fajny pomysł na takie połączenie.

Nadszedł koniec pierwszej części mojej kolekcji. W następnej między innymi palety marek takich jak:

  1. Colourpop
  2. Make Up Revolution
  3. Miyo

…. i wiele innych, więc zapraszam do komentowania, która skradła Wasze serce oraz na co najbardziej zwracacie uwagę przy wyborze kosmetyków do makijażu oczu.

Social Media:

12 thoughts on “Moja kolekcja palet cieni GRUDZIEŃ 2018 cz. 1.”

  1. Cieszę się, że zamówiłam Cię na taki wpis :). Sporo paletek z tej części Twojej kolekcji mam i bardzo lubię. Jednak wciąż nie mam żadnej palety mur. Nie rozumiem dlaczego – są przepiękne – muszę je mieć 😉

  2. Yyyyy….. mhmmm… zamurowało mnie 🙂
    Serio? Ja nie mam nawet jednej tak porządnej jak Ty… Rzadko się maluję…

    Serdeczności i Wesołych Świąt 🙂

    1. Wiesz, że ja mam bzika na punkcie kosmetyków.
      Uwielbiam <3

      Wesołych świąt Ejotku 🙂 Tobie i całej Twojej rodzinie.

    1. Muszę koniecznie wziąć się za edycję części drugiej, potem wiosenne porządki i uzupełnienie kolekcji 🙂

    1. Przy podejściu, że „jeszcze uboga” z pewnością szybko się powiększy i ani rusz będzie mogła równać się z moją.

    1. Cieszy oczy. Ostatnio bardzo często korzystam z lewej strony palety tj. róży, bronzera i rozświetlaczy. Genialne.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *